Tak wiem, miałam się nie lenić, a nie było mnie ponad miesiąc... Młody (półroczny mieszkaniec mojego brzucha ) coś się zbuntował ostatnio i muszę polegiwać. Mam za to czas i dogodną pozycję do dziergania. Odkurzyłam więc szydełko, na którym nie robiłam nic chyba od czasów podstawówkowych i klecę kocyk dla tego małego rozbójnika. Mały ma przyjść na świat na przełomie marca i kwietnia, dlatego kocyk będzie ażurowy, z bawełnianego kordonka. Na wzór natknęłam się kiedyś w internecie i się zakochałam. Niestety do nabycia są tylko takie akrylowe pledy i są strasznie drogie, ale 'potrzeba matką wynalazków' ;) .
Święta i Sylwester w tym roku (mimo że byłam trochę 'wyjęta') minęły nam bardzo spokojnie i rodzinnie. Nawet mój małżonek udzielał się kulinarnie :)
Jeszcze nie sporządziłam listy rzeczy, które chciałabym zrobić w tym
roku, ale z poprzedniego jestem zadowolona. Udało mi się wykonać ponad
połowę zadań :)
W nowym roku chciałabym Wam życzyć świętego spokoju, dużo optymizmu na każdy dzień, odwagi i wiary, aby udało się Wam zrealizować wszystkie plany i spełnić marzenia,
satysfakcji z wykonywanej pracy, samych dobrych ludzi na drodze, miłości i zdrowia.
Wasza nieco roztrzepana MANGOLASSI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz