Biorąc pod uwagę to, że nasza "kuchenka" ma niecałe dwa metry kwadratowe, nie dziwi mnie jego podejście do mojego zamiłowania do wszelkiego rodzaju garów, garnuszków i kubeczków, ale szczerze mówiąc mam to w nosie. Jeszcze jakoś się mieszczę. Karolina też jest zachwycona zakupami, szczególnie tymi w kolorze różowym :) Oto część mojej emaliowanej kolekcji:
I jeszcze na deser stokrotki:
mangolassi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz