niedziela, 7 kwietnia 2013

Lekcja pokory...

Młody przyszedł na świat 19 marca 2013 roku o godzinie 5:25. Tym samym po raz drugi zostaliśmy rodzicami :) . Jak to u nas w zwyczaju, nic nie może być normalnie, więc już drugi tydzień leżymy w szpitalu. Na szczęście Dominik już wychodzi na prostą. Ja z każdym dniem uczę się pokory i chyba nie jest ze mną jeszcze aż tak źle, bo dostrzegam jakieś pozytywy. Mimo że wszyscy marudzą, że 'odeszła zima, a tu wiosny ni ma' , to dla mnie jest to zbawienie, bo przynajmniej nie ciągnie mnie tak na zewnątrz. Mamy duże szanse, aby wrócić do domu na święta. Panie położne są wspaniałe i bardzo nam kibicują. Jak będziemy już w domu upiekę im tort bezowy i obiecuję podzielę się z Wami przepisem. Z przygotowań do świąt w moim wydaniu chyba w tym roku nici. Cieszę się że jeszcze przed porodem udało mi się zrobić 3 pastelowe pisanki z wydmuszek gęsich jaj. Tata podobno zakupił kacze mięsko, więc chociaż kaczkę w ziołach prowansalskich z sosem owocowym zrobię ja :) - jest obłędnie pyszna. Jak zdołam zrobić fotki to wrzucę przepis. Narazie dzielę się moim małym wielkim szczęściem.

mangolassi



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz